„Rzeźnik” Max Czornyj – recenzja

„Rzeźnik” to historia niezwykle kontrowersyjnego mordercy z Niebuszewa (dzielnicy Szczecina), który po drugiej Wojnie Światowej, w ciągu kilku lat bestialsko zabił przypuszczalnie nawet kilkadziesiąt osób, ale zdołano mu udowodnić jedynie jedno morderstwo. Był prawdopodobnie pierwszym seryjnym mordercą w powojennej Polsce. Józef Cyppek nigdy nie był rzeźnikiem, całe życie pracował w taborze tramwajowym. Wiódł niespieszne życie u boku kochanej żony i dwóch wspaniałych synów, cenił sobie dobre kino oraz spokój domowego ogniska. Wszystko jednak zmieniło się wraz z wybuchem wojny, która odebrała mu rodzinę a z niego uczyniła kalekę po tym jak podczas walki na froncie odniósł ciężkie rany i amputowano mu prawą nogę na wysokości kolana. Po tych tragicznych wydarzeniach Józef stał się wycofany, oschły i zaczął stronić od ludzi. Większość czasu spędzał w samotności zamknięty w czterech ścianach.
Chęć mordu pojawiła się niespodziewanie. Cyppek nigdy tego nie planował, to przyszło nagle, tak jakby od zawsze w nim siedziało i potrzebowało tylko dostatecznego bodźca. On sam zaś twierdził, że nie urodził się mordercą – to świat uczynił z niego potwora. Uważał, że na wojnie wystarczająco napatrzył się na trupy, żeby śmierć nie wywierała już na nim żadnego wrażenia. Mało tego – twierdził również, iż grzebanie ciał w ziemi to marnotrawienie cennego w tamtych czasach materiału, jakim jest…mięso. To właśnie dlatego zaczął jeść, a później również sprzedawać mięso ze swoich ofiar. Dziesiątki nieświadomych Szczecinian kupowało na targu słoje z potrawką z ludzkiego mięsa chwaląc sobie jego wyjątkowy smak. Niektórzy z nich regularnie wracali po więcej.
Większość ofiar Cyppka stanowiły dzieci i chyba ten fakt najbardziej przeraża i wstrząsa czytelnikiem. Józef, po śmierci własnych synów, znienawidził dzieci i nie miał żadnych skrupułów przed znęcaniem się nad nimi i ich mordowaniem. Co więcej, jednymi z pierwszych ofiar kanibala byli ludzie dobrze mu znani, a nawet bliscy. Nigdy jednak nie miał z tego powodu wyrzutów sumienia – wojna oraz utrata rodziny uczyniły z niego człowieka chłodnego i surowego, niezdolnego do okazywania uczuć i emocji. Miał tylko troje przyjaciół a od sąsiadów trzymał się z daleka. Przez wiele lat mordował ludzi i przyrządzał ich mięso w swojej kuchni, ale nigdy nie pozwolił sobie na żaden błąd, który mógłby go zdemaskować.
Historia Józefa Cyppka opowiedziana jest w postaci narracji pierwszoosobowej i według mnie był to strzał w dziesiątkę. Dzięki temu poznajemy życie prywatne „rzeźnika” i dowiadujemy się, dlaczego zaczął zabijać. Max Czornyj skrupulatnie zbadał wszelkie materiały źródłowe w postaci akt milicyjnych, artykułów prasowych, przemówień radiowych i ogłoszeń. Chciał wejść w umysł Józefa Cyppka, jak najdokładniej oddać jego myśli i motywy. Autor starał się nie wzbogacać historii na siłę i ograniczył się jedynie do niewielkich nadinterpretacji. Przejrzał tysiące zdjęć, odwiedzał miejsca w których bywał i mieszkał Cyppek, odwiedził również stary magazyn w którym morderca przechowywał szczątki swoich ofiar. Wszystko to miało na celu jak najskrupulatniej oddać rzeczywistość, w której żył Józef i według mnie autorowi wyszło to perfekcyjnie.
„Rzeźnik” to historia brutalna, krwawa i bezpośrednia, pełna makabrycznych opisów zbrodni. Jednak lwią część książki stanowi historia, która przedstawia Józefa Cyppka jako męża, ojca, sąsiada i kochanka. Dzięki temu jego postać nabiera autentyczności i namacalności. Jedynym mankamentem tej powieści jest to, że powoli się rozkręca i bardzo długo trzeba czekać na rozwój tych właściwych wydarzeń związanych ze zbrodniczą działalnością kanibala. Książka wyjątkowa, inna niż wszystkie. Polecam.
Dodaj komentarz